czwartek, 3 kwietnia 2014

Sprzężenie zwrotne


Za wikipedią: „Sprzężenie zwrotne (feedback) –
oddziaływanie sygnałów stanu końcowego (wyjściowego) procesu (systemu, układu), na
jego sygnały referencyjne (wejściowe). Polega na otrzymywaniu przez układ informacji o własnym działaniu
(o wartości wyjściowej).”

Ta definicja odnosi się chyba do fizyki. Nie pytajcie mnie – jestem humanistą. W jakimś wywiadzie
usłyszałem ostatnio o o sprzężeniu zwrotnym w relacjach międzyludzkich. I to było dla mnie olśnienie ! Sporo miałem szkoleń odnośnie rentownych relacji. Dotyczyły one głównie racji z Klientami. Obie strony mają zyskiwać. Ktoś kupuje produkt / usługę a druga strona zyskuje środki. Zacząłem odnosić to do mojego życia
osobistego. Sporo się zastanawiałem nad relacjami w których jestem i w których byłem. 
Już wiem dlaczego te relacje się skończyły. Zabrakło właśnie sprzężenia zwrotnego.

Obiecałem sobie, że nie będę
się tu wypowiadał o związkach – nie jestem w tym ekspertem. To mocno skomplikowana materia. Wiem jednak, że prawie każdy ze związków które zakończyłem charakteryzował się tym, że zabrakło tegoż sprężenia. Dwie osoby
przestały na siebie oddziaływać. Przestały sprawiać, że ich życia stawały się każdego dnia bogatsze. Znajdziesz milion poradników mówiących o tym jak znaleźć idealnego partnera. Moim zdaniem wszystkie z nich możesz sobie wsadzić głęboko w nos (albo inne ciemne miejsce) jeśli osoba, z którą dzielisz swoje dni i noce,
nie wnosi nic wartościowego w Twoje życie. To tyle co mam do powiedzenia w tej materii.

Zastanowiłem się nad swoimi najbliższymi przyjaciółmi. I wiesz co ? Każdy z nich wnosi coś w moje życie.
Nowe podejście do ludzi, nową muzykę, inne pasje i inne zainteresowania.
Niektóre stają się moimi a niektóre nie. I to właśnie jest piękne. Jesteśmy podobni ale różni. I ciągle odkrywamy coś nowego i wnosimy wzajemnie w swoje życie. Cenie ludzi, którzy wnoszą coś nowego. To jest w ludziach piękne, że czasem 2+2 da 5 a nie 4.

Praca. Jeszcze niedawno miałem prostą i lukratywną pracę. Był w tym jednak pewien mały problem. No
dobra – było ich wiele. Czegoś mi brakowało. Nie umiałem dokładnie określić czego. Dziś wiem, że chodziło o to sprzężenie. Robiłem coś ale w zamian dostawałem tylko pieniądze. Nie rozwijałem się, nie uczyłem się nowych rzeczy, nie tworzyłem czegoś nowego. Mam to szczęście, że do tej pory nie musiałem zmieniać pracy ze względów finansowych i mogę sobie pozwolić na patrzenie na wyższe poziomy piramidy potrzeb Maslowa. Gdy zmieniałem pracę to tylko dlatego, że czegoś mi brakowało. Zauważałem, że relacja stawała się jednostronna. Przestawałem
się uczyć od innych, nie rozwijałem się albo czułem się wykorzystywany …i zmieniałem to komunikując lub odchodząc (o komunikacji to powinienem i napiszę kiedyś osobną rzecz).

Kobieta (względnie facet), przyjaciele i znajomi, szefowie i współpracownicy. To są osoby, które na nas
wpływają i nas kształtują. Mam nadzieję, że ja swoim życiem, postawą i zachowaniami również na kogoś pozytywnie wpływam. To moim zdaniem jest idea wartościowych relacji. Partner biznesowy od którego możesz się uczyć i z którym się uzupełniasz. Przyjaciele, z którymi dzielisz wiele zainteresowań ale masz swoje własne obszary Kobieta, która Cię zaskakuje, wnosi w Twoje życie nowe spojrzenie, nowe pasje i pomysły. Hm… być może dziś trudno o takie osoby. Wartościowe, idące nieco pod prąd, ale ze swoimi myślami i wartościami. Być
może takie relacje są wymagające. Ale na pewno szkoda czasu na to, co Cię nie rozwija.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz